- Biolog
- Chrzest Polski
- Czerwony Kapturek
- Do Patrona
- Historyk
- Matematyk
- Nieporęczne jajo
- O Patronie
- Spalone miliony
- Spiritus
- Starcie
- Wyspana królewna
- Satyry i fraszki szkolne a'la Andrzej Waligórski
- Szkolny zielnik ziółek
Biolog
Nasza pani od biologii
Uczy nas też ekologii
Jest milutka i wrażliwa
Mądra, dobra i uczciwa
Gdy nas gnębi zadaniami
Każdy zgrzyta wnet zębami
Uczy nas o płazach, gadach
Ptakach, ssakach i owadach
Zmienne miewa też nastroje,
Tak jak różne nosi stroje
Bywa czasem podejrzliwa
Chytra i złośliwa
Wpaja nam do głowy rzeczy niepojęte,
Lecz my głowy mamy czymś innym zajęte
Joanna Hajkiewicz kl. IIb
Chrzest Polski
Zrodziła się w głowie władcy Czech myśl taka
Coby swą córcię wydać za Polaka
Lecz Mieszko choć kandydat waleczny i majętny
To z niego poganin wstrętny
Wysłał więc władca biskupa swojego
By przechrzcił porządnie heretyka brzydkiego
Biskup się już tam dwoi i troi
A Mieszko w pogaństwie jak stał tak stoi
Biskup prosi, krzyczy, namawia, błaga
Na upór Mieszka to nic nie pomaga
Pewnego razu po wieczornej uczcie, późną porą
Wygrał się biskup z księciem na spacer nad jezioro
A że godzina późna, to noc ciemna była
Ta kwestia nadal się nie zmieniła
I nie zmienia
Natomiast książę nie zauważył kamienia
I kochany Mieszko nasz
Wpadł w bajorko wprost na twarz
Nie ulega wątpliwości
Połamał sobie wszystkie kości
A tu biskup jak nie skoczy
W wodzie głowę Mieszka moczy
A gdy pod wodą biedak już cały
Biskup takie prawi morały
-Gratulacje drogi Mieszko
Chociaż było bardzo ciężko
I jesteś cały przemoczony
To właśnie zostałeś ochrzczony!
I tak właśnie nocą w maju
Wyglądał chrzest polskiego kraju
Iwanicka, Horbacz, Jaciuk, Kościelna
"Czerwony Kapturek"
Nasza pani od biologii
Uczy nas też ekologii
Jest milutka i wrażliwa
Mądra, dobra i uczciwa
Gdy nas gnębi zadaniami
Każdy zgrzyta wnet zębami
Uczy nas o płazach, gadach
Ptakach, ssakach i owadach
Zmienne miewa też nastroje,
Tak jak różne nosi stroje
Bywa czasem podejrzliwa
Chytra i złośliwa
Wpaja nam do głowy rzeczy niepojęte,
Lecz my głowy mamy czymś innym zajęte
Joanna Hajkiewicz kl. IIb
Chrzest Polski
Zrodziła się w głowie władcy Czech myśl taka
Coby swą córcię wydać za Polaka
Lecz Mieszko choć kandydat waleczny i majętny
To z niego poganin wstrętny
Wysłał więc władca biskupa swojego
By przechrzcił porządnie heretyka brzydkiego
Biskup się już tam dwoi i troi
A Mieszko w pogaństwie jak stał tak stoi
Biskup prosi, krzyczy, namawia, błaga
Na upór Mieszka to nic nie pomaga
Pewnego razu po wieczornej uczcie, późną porą
Wygrał się biskup z księciem na spacer nad jezioro
A że godzina późna, to noc ciemna była
Ta kwestia nadal się nie zmieniła
I nie zmienia
Natomiast książę nie zauważył kamienia
I kochany Mieszko nasz
Wpadł w bajorko wprost na twarz
Nie ulega wątpliwości
Połamał sobie wszystkie kości
A tu biskup jak nie skoczy
W wodzie głowę Mieszka moczy
A gdy pod wodą biedak już cały
Biskup takie prawi morały
-Gratulacje drogi Mieszko
Chociaż było bardzo ciężko
I jesteś cały przemoczony
To właśnie zostałeś ochrzczony!
I tak właśnie nocą w maju
Wyglądał chrzest polskiego kraju
Iwanicka, Horbacz, Jaciuk, Kościelna
"Czerwony Kapturek"
Po szumiącym pięknym lesie
Idzie dziewczę koszyk niesie
Niesie dziewczę koszyk mały
Koszyk ze smakołykami
Idzie wdzięcznie podskakując
Ptaszkom ciasto podskubując
Siedzi wilk przy stoliku
Sącząc piwo w kufeliku
Wilk po brodzie poznać stary
Stary ale jeszcze jary
Wtem więc rzeknie do kapturka
Dokąd idziesz dziewczę miłe
Idę gdyż mi ma matulka
W koszu dała jabłka zgniłe
Idę do mej babki starej
Zanim biedna wykituje
Dam jej konfitury małej
Sobie pajdę posmaruje
Gdzie ta twoja babka mieszka -
Wilk się spytać nie omieszkał
Mieszka ona tam za lasem
Siedzi sama samiusieńka
I dlatego ma mateńka
Każe mi iść do niej czasem
Jeśli chcesz mieć "ful wyżerka"
Wpadnij tam do mojej babki
Zjedz ją zanim będzie cierpka
Bo wyrzucą mnie z tej bajki
Kiedy będziesz zamiar tylko,
Miał by mnie też rychłe pożreć
To leśniczy zręcznie finką
Zechce futro twoje pociąć
Tak się kończy ta bajeczka,
Która koniec ma szczęśliwy
Może byłaby i śmieszna
Gdyby Grimm nie był leniwy
Autorzy:
Grzegorz Musiał, Mateusz Jędrzejowski,
Przemysław Sobczak, Przemysław Pyszyński;
KL II B
Do Patrona
Andrzej Waligórski
Nie wiedział ( o rety! ),
Że to o Nim teraz
Będą pisać kuplety.
Że to Jego imieniem
Nazwą szkoły i sale.
O tym Ten Biedaczek
Nie wiedział nic, wcale!
Kiedy pisał satyry,
Wiersze i wierszydła
Chciał dać ludziom radość.
Tworzył więc " mamidła".
Rozweselał, ubarwiał
Życie nam jak trzeba
I każdemu był gotów
Dać gwiazdeczkę z nieba.
Tworzył dla "Elity",
Tworzył dla narodu.
Pisał dla wrocławian
I dla innych grodów
Całą masę świetnych
I radosnych płodów.
Dziś 16 Gimnazjum
Ma go za Patrona,
Więc plan rozweselania
Za Niego wykona.
A sam Waligórski
Patrzy spod obloką
I się do nas uśmiecha
Z przymrużeniem oka.
I tak nam powiada:
- Drodzy wrocławianie!
- Tutaj też jest wesoło,
Wcale nie cyganię!
Adam Sielski z mamą
Historyk
Historykiem nie radzę zostać nikomu
Historyk znosi pracę do domu.
Góry papierów, kartkówek, sprawdziany.
l dlatego chodzi tak kiepsko odziany.
Gdy całymi dniami przy biurku siedzi.
To nikogo nawet nie odwiedzi.
Nie ma się też biedak kiedy dobrze odziać
A na dzień się musi gdzieś podziać
Idzie więc biedaczyna, w swe łaszki odziany
W trzydniowych skarpetach i podartej koszuli
Z neseserem książkami wypchanym
Prosto do swej szkolnej "celi".
Siedzi tam samotny, do biurka przykuty
Kładzie na nim swe stare buty
l czeka aż przyjdzie zgraja rozwrzeszczana
Od wiedzy historycznej z dala trzymana.
Wkłada im mozolnie wiedzę do głowy.
Lecz oni nie odbierają ani połowy
Wszystkie te daty, bitwy i pokoje
Nudne są dla nich i wolą rozboje
Siada wtedy historyk przy swoim biurku
Bezradnie ręce rozkłada
Nogę na nogę zakłada
l płacze biedak, a łzy mu ciekną po mundurku.
Smuci się tak gdyż jego wielkie starania
W niwecz obraca ta chmara szarańczy
Kiedyś i jego zjedzą w rozpędzie pożerania.
l już nigdy więcej biedaczek na lekcji nie zadźwięczy.
Autorzy: G. Musiał, M. Jędrzejowski, K. Smoczyński, B. Foltyński, P. Sobczak, P. Pyszyński
Matematyk to nie żaden psychopata,
choć po korytarzu z cyrklem lata.
Udowadnia, wypisuje,
nowe problemy sobie znajduje.
Dwa do dwóch dodaje wciąż od nowa,
bo to jego pasja życiowa.
Lecz to nie on jest winny,
że za każdym razem wynik jest inny.
Pisze, liczy, głośno wrzeszczy,
aż od tego ławka trzeszczy.
W uczniów rzuca kredą białą,
czym stresuje klasę całą.
I tak cała klasa w nerwach,
kuje cały czas na przerwach.
Dziś testuje, jutro pyta,
nieprzygotowanego schwyta.
Więc przygotuj się dokładnie,
bo matematyk Cię dopadnie!
Z tego morał taki wynika:
unikaj matematyka!
Praca zespołowa na podstawie twórczości A. Waligórskiego:
- Sylwia Iwanicka.
- Katarzyna Kościelna.
- Monika Jaciuk.
- Wioletta Horbacz.
Nieporęczne jajo
Nie każdy wie o tem,
Że młodym łabędź nie jest szczerym złotem,
Ani nie perłą błyszcząca
Tylko szarą pokraką niezręcznie stąpającą.
Cóż począć... - myślał Andersen stary -
Jak udowodnić, że to nie czary?
Wszak gdy łabędziątka wszystkie takie same,
Każde jest piękne dla swojej mamy.
Cóż więc zrobić, by takie pisklę jedno
Różniło się od innych - to w sprawie sedno,
Bo gdy wśród innych ptaszków śliczniutkich
Znajdzie się "ten" inny - zaskoczy wszystkich
Na pewno wyróżniać się będzie,
Zanim stanie się pięknym łabędziem.
Wynajął więc bajarz zbirów trzech zamaskowanych,
Rosłych jak dęby, na czarno ubranych,
By jajo delikatnie z gniazda wynieśli
I pisarzowi co prędzej przynieśli.
Chciał się w spokoju zadumać nad maleństwa losem
Lecz nikczemne draby knuły coś pod nosem.
Miast wykonać powierzone zadanie
Zamierzali usmażyć omlet na śniadanie.
Jednak zbóje łapska posiadały niezręczne
I upuściły jajo nieporęczne...
bo kaczego gniazda, więc się poturlało
Elżbieta Głogowska
Klasa llb
O Patronie
Andrzej to miał klawe życie
Oraz wyżywienie klawe,
Bo gdy budził się o świcie
Już od rana żłopał kawę
Potem coś zakąszał smacznie,
Bo miał w tym ogromną wprawę,
Puszczał dymek, klapał w fotel
I przemyślał każdą sprawę.
Potem krzyknął: - Weno twórcza!
- Zjaw się tu na me wezwanie!
Tchnij pomysły w myśli moje
By powstały wierszy roje!
Twórcza wena z wdziękiem młota
Go drapała po łysinie,
Więc powstało wierszy mnóstwo
O staruszkach, o dziewczynie.....
Potem wyczerpana bardzo
Oddalała się w obłoki,
By przyjść jutro i od rana
Oferować swe uroki.
A tymczasem Waligórski
Już pracował w kabarecie.
Był kowbojem, śpiewał pieśni,
Pokazywał się w berecie.
Po spektaklu wraz z " Elitą9'
Bieży! rączo w stronę baru,
By podziwiać .... wielkie gardła
Swoich kumpli nawet paru.
Późną nocą syt radością
Daną od swych wielbicieli
Z jednej strony w stronę drugą
Tarzał się już w swej pościeli.
A w snach same przyjemności
Biegły słodko tak ku Niemu.......
Andrzej to miał klawe życie
Choć właściwie......... nie wiem czemu?
Adam Sielski
Wena - Paulinka Mazurkiewicz
Spalone miliony
Była sobie dziewczynka
O twarzy pięknej jak mandarynka
Na imię jej było Alinka
Spotkała razu pewnego
Autora bajek znanego
Andersen się on zwał
I pracę Alince zaoferował
Lecz warunkiem tego było jedno
Wnet musiała stać się biedną
Alinka jednak pieniądze miała,
Więc szybko pozbyć się ich musiała
Kupiła sobie zapałek w bród
Spaliła swą kasę pozostał smród
Alinka teraz biedną była
Swój jedyny warunek spełniła
Od Andersena pracę dostała
Sprzedawać na rogu zapałki musiała
Lecz żadna osoba ich nie kupowała
Gdy już prawie zamarzała
O babci sobie pomyślała
Wnet babka się ukazała
Do bram nieba j ą porwała
Marzenie swe spełniła wśród bajek się rozsławiła
Bajkę napisali:
A. Żygadło, J. Hajkiewicz, K. Szurtak, S. Siama, R. Zaręba, M. Gąsior
Spiritus* w domyśle
Kiedy mówię - Waligórski,
To w domyśle kabaret.
Czyli miejsce jajcarskie,
Które wiele ma zalet.
Tutaj smutki odpłyną
Jak dziurawa żaglówka
Tutaj liczy się pomysł
I dwuznaczne są słówka.
Kiedy mówię - Waligórski
To w domyśle " Elita "
Czyli grupa wybrańców
Co z humorem nas wita.
Jeden rumbę odtańczy,
Drugi wierszyk przeczyta
I pojawi się nawet
Jakaś pulchna kobita.
Czasem do nich z przestworzy
Duch Patrona zawita
- A co z duchem radochy?
Ich się grzecznie zapyta.
A "Elita" Mu grzecznie
Na pytanie odpowie:
Że radocha jest z nimi,
A Spiritus jest w głowie.
* spiritus (łac.) - duch
Adam Sielski
"Starcie"
Upalna jest pogoda,
Nic ująć, nic dodać.
Jagiełło ze swym wojskiem w lesie odpoczywa,
A Jungingen w gorączce wszystkich świętych wzywa.
Zastanawia się i głowi,
Co by tutaj zrobić,
Żeby Polaków stamtąd wywabić.
I z łatwością wszystkich zabić
W końcu daje im dwa nagie miecze
-1 większe pole do walki jeśli chcecie -
Powiadamia przez swych posłańców naszego Władysława,
Który pomyślał - Więc w tym tkwi cała sprawa. -
- Przyjmuję, więc miecze choć mam ich pod dostatkiem,
Lecz jeśli ktoś z nich zginie nie będzie to przypadkiem -
Oznajmił król po chwili przemyślenia,
A Jungingen ze strachu nagle pozieleniał.
Ale cóż miał zrobić, zebrał swoje wojsko
I ruszył z zuchwałością na armię litewsko - polską.
Co to było za widowisko,
Jedno wielkie zakurzone bojowisko.
Każdy naciera na każdego
I nie ma litości dla wroga swojego.
Polacy na ustach z "Bogurodzicą",
Atakowali Krzyżaków z niewiarygodną dziczą.
Nikt z nich chyba w życiu nie był w takim stanie,
Bo tak zaciekle sprawiał Krzyżakom lanie.
Wojsko polskie walczyło tak skutecznie i zażarcie,
Że po kilku godzinach skończyło się to starcie.
Od jednego spojrzenia na to pogorzelisko,
Było już wiadomo dosłownie wszystko.
Krzyżacy pokonani! Zwyciężyli Polacy!
Jagiełło krzyknął - Załatwieni na cacy ! -
I wszyscy szczęśliwi do domu wrócili,
Że wrogów pod Grunwaldem potężnie rozgromili.
Krzysztof Mulik
Mateusz Ciapała
Bartłomiej Solecki
Michał Majchrzak
"Wyspana królewna"
Ładnych latek temu parę
Było party ponad miarę
Zamek, wiocha, miasto, las
Na imprezie spędzał czas
Choć tak serio nikt nie był pewny
Które to urodziny i jakiej królewny
Ale jedlino i pili
Grali w karty i tańczyli
Lecz wiadomo: Po zabawie
Czasem bywa nieciekawie
Zamek się tak dobrze bawił
Że budzika nikt nie nastawił
No i wszystkich tamtych ludzi
Jak nikt nie budził
Tak nikt nie budzi
Śpi, więc król stary i królowa niezbyt mądra
Nawet nie słysząc jak przez sen mówi dwór:
- Głupia flądra i jeszcze głupszy gbur
Śpi także, i owszem, królewna nasza słodka
Nawet całkiem ładna tylko idiotka
Śpi cały zamek, wiocha i las
I będą tak spali przez dłuższy czas
Może lat sto, a może dwieście
Aż przyjdzie na świat, w którymś tam mieście
Ktoś naiwny tak bardzo, żeby się trudzić
By próbować ich budzić i zbudzić
Aż w końcu obudzić.
Jednak sen potrwa jeszcze czasu dość sporo,
Przez który to czas może zamek rozbiorą
Lecz na razie to niech śpi słodko
Nasza królewna, co jest idiotką.
A z historii tej morał taki wynika:
Zawsze pamiętaj o włączeniu budzika.
A król z królową i dworem mają problem nowy
Po tej imprezie czeka ich wielki ból głowy.
OPRACOWAŁY: Wioletta Horbacz, Sylwia Iwanicka, Monika Jaciuk,
Katarzyna Kościelna.
Satyry i fraszki szkolne a'la Andrzej Waligórski
O geniuszach
W szkole sami są geniusze,
Chociaż przyznać się wam muszę,
Że czasami jedynki zbierają pasjami.
Geniusze w larwalnym stanie
Mądrzą się niesłychanie.
Geniusze tajniacy
Unikają wszelkiej pracy.
Geniusze nieopierzeni
Z lekcji chcieliby być zwolnieni.
Bywa też gatunek rzadki
Geniusz całkiem przeuczony
Co plecie androny.
W szkole sami są geniusze,
Chociaż przyznać się wam muszę,
Że czasami jedynki zbierają pasjami.
Geniusze w larwalnym stanie
Mądrzą się niesłychanie.
Geniusze tajniacy
Unikają wszelkiej pracy.
Geniusze nieopierzeni
Z lekcji chcieliby być zwolnieni.
Bywa też gatunek rzadki
Geniusz całkiem przeuczony
Co plecie androny.
Do szkółki
Przeminął sierpień i zaczął się wrzesień. Znów przyszła do nas ta wstrętna jesień. Nastał dla uczniów czas niewesoły. Znów trzeba co dzień chodzić do szkoły. Więc czy to chłopak, czy też dziewczyna, Miast pójść z kolegą na film do kina Albo policzyć na lampie muchy, Chodzą do szkoły wszystkie leniuchy. Sypią się pały, ach, na nic krzyki, Trzeba się uczyć matematyki, Fizyki, chemii i geografii. Kiedy się zechce, to się potrafi.
Przeminął sierpień i zaczął się wrzesień. Znów przyszła do nas ta wstrętna jesień. Nastał dla uczniów czas niewesoły. Znów trzeba co dzień chodzić do szkoły. Więc czy to chłopak, czy też dziewczyna, Miast pójść z kolegą na film do kina Albo policzyć na lampie muchy, Chodzą do szkoły wszystkie leniuchy. Sypią się pały, ach, na nic krzyki, Trzeba się uczyć matematyki, Fizyki, chemii i geografii. Kiedy się zechce, to się potrafi.
Na wycieczce
Zabrał mapę wychowawca. Zabrał także i busolę. Lecz musieliśmy się wracać, Bo nas wyprowadził w pole.
Zabrał mapę wychowawca. Zabrał także i busolę. Lecz musieliśmy się wracać, Bo nas wyprowadził w pole.
Dzień kobiet
Wszelki zbytek jest nam obcy.
Więc za jakie winy
Przypomnieli sobie chłopcy,
Że mają dziewczyny.
Obdzielili nas obficie
W proszki (też do prania),
Chcąc nas już na całe życie
Zagnać do sprzątania.
A co jeszcze, chcecie wiedzieć,
Dali nam ci dranie?
Żarcie, chcąc nam przepowiedzieć
Wieczne gotowanie.
Więc poleje się krew, gdy my
Pewne swojej racji
Wszystkim panom przypomnimy
O emancypacji.
Wszelki zbytek jest nam obcy.
Więc za jakie winy
Przypomnieli sobie chłopcy,
Że mają dziewczyny.
Obdzielili nas obficie
W proszki (też do prania),
Chcąc nas już na całe życie
Zagnać do sprzątania.
A co jeszcze, chcecie wiedzieć,
Dali nam ci dranie?
Żarcie, chcąc nam przepowiedzieć
Wieczne gotowanie.
Więc poleje się krew, gdy my
Pewne swojej racji
Wszystkim panom przypomnimy
O emancypacji.
Natalia Polak 3a

Szkolny zielnik ziółek
Analfabeta pospolity
Jest to gatunek licznie reprezentowany na terenie całego kraju. Analfabetów cechuje dziwna niechęć do słowa drukowanego i lektur o wstręt. Ziółka te nie są w stanie przeczytać ani linijki bez wysypki na całym ciele. Większość szkolnych analfabetów zatraca też w miarę edukacji umiejętność pisania. Uwaga! Zdarza się, że analfabeta na chwilę przypomni sobie trudną sztukę czytania i pisania, ale dzieje się to tylko wtedy, kiedy dostanie SMS-a lub e-maila.
Jest to gatunek licznie reprezentowany na terenie całego kraju. Analfabetów cechuje dziwna niechęć do słowa drukowanego i lektur o wstręt. Ziółka te nie są w stanie przeczytać ani linijki bez wysypki na całym ciele. Większość szkolnych analfabetów zatraca też w miarę edukacji umiejętność pisania. Uwaga! Zdarza się, że analfabeta na chwilę przypomni sobie trudną sztukę czytania i pisania, ale dzieje się to tylko wtedy, kiedy dostanie SMS-a lub e-maila.
Chytrusek naciągacz
Nie jest to na szczęście ziółko zbyt często występujące, ale za to niezmiernie dokuczliwe i trudne do rozpoznania. Zanim się zorientujesz, że masz do czynienia z chytruskiem, już jesteś naciągnięty na zadanie z matematyki lub wypracowanie z polskiego. Chytrusek zawsze ma jakąś wymówkę. A to musiał skoczyć na basen, a to wyłączyli mu prąd. Same chytruski natomiast pomagają bardzo niechętnie. Odznaczają się też niezwykle krótką pamięcią i dlatego nie należy oczekiwać od nich zwrotu "długu" na klasówce z fizyki.
Nie jest to na szczęście ziółko zbyt często występujące, ale za to niezmiernie dokuczliwe i trudne do rozpoznania. Zanim się zorientujesz, że masz do czynienia z chytruskiem, już jesteś naciągnięty na zadanie z matematyki lub wypracowanie z polskiego. Chytrusek zawsze ma jakąś wymówkę. A to musiał skoczyć na basen, a to wyłączyli mu prąd. Same chytruski natomiast pomagają bardzo niechętnie. Odznaczają się też niezwykle krótką pamięcią i dlatego nie należy oczekiwać od nich zwrotu "długu" na klasówce z fizyki.
Dusza towarzystwa (lew salonowy)
Ziółka z tej kategorii za wszelką cenę muszą błyszczeć w towarzystwie i czują się bardzo pokrzywdzone, gdy w centrum zainteresowania jest ktoś inny. Dusze towarzystwa zrobią wszystko, aby zwrócić na siebie powszechną uwagę, wygrać w konkursie na mis szkoły lub zostać przewodniczącym samorządu. A to chichoczą nie wiadomo dlaczego, a to nie dają nikomu dojść do słowa, bo przecież tylko one mogą mieć coś interesującego do powiedzenia. Dusza towarzystwa, jako typowy narcyz, uważa się za najmądrzejszą, najmilszą i najzabawniejszą osobę we wszechświecie i absolutnie nie może zrozumieć, dlaczego przegrała wybory. Odmiana szczególnie szkodliwa i uciążliwa - samochwała.
Ziółka z tej kategorii za wszelką cenę muszą błyszczeć w towarzystwie i czują się bardzo pokrzywdzone, gdy w centrum zainteresowania jest ktoś inny. Dusze towarzystwa zrobią wszystko, aby zwrócić na siebie powszechną uwagę, wygrać w konkursie na mis szkoły lub zostać przewodniczącym samorządu. A to chichoczą nie wiadomo dlaczego, a to nie dają nikomu dojść do słowa, bo przecież tylko one mogą mieć coś interesującego do powiedzenia. Dusza towarzystwa, jako typowy narcyz, uważa się za najmądrzejszą, najmilszą i najzabawniejszą osobę we wszechświecie i absolutnie nie może zrozumieć, dlaczego przegrała wybory. Odmiana szczególnie szkodliwa i uciążliwa - samochwała.
Samochwały nic nie może zadziwić ani ucieszyć. Zawsze zadziera nosa. Do naszej szkoły trafiła przypadkiem, bo tak naprawdę miała chodzić do szkoły w Kalifornii.
Elegant wyjątkowy
Jednostki należące do tego gatunku kolekcjonują markowe ciuchy i za punkt honoru stawiają sobie, aby wszyscy mogli owe stroje podziwiać. Elegancik przebiera się więc po każdej lekcji, chcąc olśnić i oszołomić wszystkich i każdego z osobna. Wykazuje przy tym dużą dozę samozaparcia i podziwu godne poświęcenie. Upiecze się, a zaprezentuje swój piękny, gruby golf. Woli się zaziębić niż nie pokazać prześlicznej, cieniutkiej bluzeczki na ramiączkach. Ziółko to zamęcza samego siebie nieustannym pytaniem : " Jak wyglądam?", a otoczenie traktuje jak lusterko. Odmiana szkodliwa - modniś pożyczacz.
Jednostki należące do tego gatunku kolekcjonują markowe ciuchy i za punkt honoru stawiają sobie, aby wszyscy mogli owe stroje podziwiać. Elegancik przebiera się więc po każdej lekcji, chcąc olśnić i oszołomić wszystkich i każdego z osobna. Wykazuje przy tym dużą dozę samozaparcia i podziwu godne poświęcenie. Upiecze się, a zaprezentuje swój piękny, gruby golf. Woli się zaziębić niż nie pokazać prześlicznej, cieniutkiej bluzeczki na ramiączkach. Ziółko to zamęcza samego siebie nieustannym pytaniem : " Jak wyglądam?", a otoczenie traktuje jak lusterko. Odmiana szkodliwa - modniś pożyczacz.
Osobniki tej odmiany wychodzą z założenia, że po co wydawać na nowe ciuchy własne kieszonkowe, skoro można nosić cudze stroje.
Gaduła nieustanna
Uwaga! Jest to gatunek dość licznie reprezentowany. Bywa uciążliwy. Gaduła cechuje się tym, że ani na moment nie przestaje mówić. Mówi zasadniczo o wszystkim, ale szczególnie lubi mówić o sobie. Po godzinie wszyscy znają już każdy szczegół z życia gaduły i jej rodziny.
Uwaga! Jest to gatunek dość licznie reprezentowany. Bywa uciążliwy. Gaduła cechuje się tym, że ani na moment nie przestaje mówić. Mówi zasadniczo o wszystkim, ale szczególnie lubi mówić o sobie. Po godzinie wszyscy znają już każdy szczegół z życia gaduły i jej rodziny.
Odmiana nieprzyjemna - gaduła obgaduła, specjalizująca się w rozsiewaniu plotek i snuciu szkolnych intryg.
Hałaśliwiec przebrzydły
Nazwa tego gatunku pochodzi od hałasu, który robią wokół siebie przed stawi ciekłej odmiany szkolnych ziółek. Hałaśliwiec nie potrafi mówić normalnym głosem, śmiać się dyskretnie. W obawie, że ktoś go może nie usłyszeć drze się niemiłosiernie, ryczy ze śmiechu, zagłuszając myśli własne i otoczenia. Hałaśliwcy z natury nie znoszą ciszy i spokoju. Dla nich im głośniej, tym lepiej. Cecha rozpoznawcza - spuchnięte uszy.
Nazwa tego gatunku pochodzi od hałasu, który robią wokół siebie przed stawi ciekłej odmiany szkolnych ziółek. Hałaśliwiec nie potrafi mówić normalnym głosem, śmiać się dyskretnie. W obawie, że ktoś go może nie usłyszeć drze się niemiłosiernie, ryczy ze śmiechu, zagłuszając myśli własne i otoczenia. Hałaśliwcy z natury nie znoszą ciszy i spokoju. Dla nich im głośniej, tym lepiej. Cecha rozpoznawcza - spuchnięte uszy.
Indywidualista skrajny
Jest to ziółko niepospolite. Zawsze ma przeciwne zdanie niż inni. Jeśli wszyscy chcą jechać na wycieczkę w góry, on - nad morze. Jeśli grupa głosuje na Asie, on - na Zosię. Pół biedy jeśli robi to z przekonania, najczęściej jednak-z czystej przekory.
Jest to ziółko niepospolite. Zawsze ma przeciwne zdanie niż inni. Jeśli wszyscy chcą jechać na wycieczkę w góry, on - nad morze. Jeśli grupa głosuje na Asie, on - na Zosię. Pół biedy jeśli robi to z przekonania, najczęściej jednak-z czystej przekory.
Kujon absolutny
Gatunek na wymarciu. Znajduje się pod ścisła ochroną. Przydaje się zwłaszcza w awaryjnych sytuacjach. Kujon podtrzyma dialog z polonistką, rozwiąże zadania na szóstkę. Gdy kujon zabiera głos na lekcji, reszta może spać spokojnie.
Gatunek na wymarciu. Znajduje się pod ścisła ochroną. Przydaje się zwłaszcza w awaryjnych sytuacjach. Kujon podtrzyma dialog z polonistką, rozwiąże zadania na szóstkę. Gdy kujon zabiera głos na lekcji, reszta może spać spokojnie.
Katastrofista czarnowidz
Tłumi w zarodku każdą inicjatywę, odbiera radość z robienia czegokolwiek. Gdy planujecie podchody, ziółko puka się znacząco w czoło, roztaczając przed wami ponurą wizję tego, co was może w czasie takich podchodów spotkać. Kiedy chcecie urządzić dyskotekę, wzrusza pogardliwie ramionami, twierdząc, że na pewno zabawa się nie uda. Katastrofista najbardziej zadowolony jest wtedy, gdy jego przewidywania się sprawdzą. Wtedy mówi z satysfakcją: " A nie mówiłem!"
Tłumi w zarodku każdą inicjatywę, odbiera radość z robienia czegokolwiek. Gdy planujecie podchody, ziółko puka się znacząco w czoło, roztaczając przed wami ponurą wizję tego, co was może w czasie takich podchodów spotkać. Kiedy chcecie urządzić dyskotekę, wzrusza pogardliwie ramionami, twierdząc, że na pewno zabawa się nie uda. Katastrofista najbardziej zadowolony jest wtedy, gdy jego przewidywania się sprawdzą. Wtedy mówi z satysfakcją: " A nie mówiłem!"
Łakomiec olbrzymi
Głównym obiektem zainteresowania tego typu ziółek jest jedzonko w każdej postaci. Właściwie łakomcy żyją od posiłku do posiłku. Myśl łakomca, nawet w środku klasówki, skupiona jest na tym, czy mamusia zapakowała mu jeden czy trzy batoniki Mars. Z łakomcem nie pogadasz o niczym innym niż o nowym smaku lodów. Ziółko całkowicie nieszkodliwe, chociaż mało ciekawe.
Głównym obiektem zainteresowania tego typu ziółek jest jedzonko w każdej postaci. Właściwie łakomcy żyją od posiłku do posiłku. Myśl łakomca, nawet w środku klasówki, skupiona jest na tym, czy mamusia zapakowała mu jeden czy trzy batoniki Mars. Z łakomcem nie pogadasz o niczym innym niż o nowym smaku lodów. Ziółko całkowicie nieszkodliwe, chociaż mało ciekawe.
Nieciekawek zupełny
Robi wszystko, by nie dopuścić do siebie jakiejkolwiek informacji. Uwaga! Ziółko oporne na wiedzę. Hobby to dla niego strata czasu. Potrafi zanudzić towarzystwo na śmierć. Cecha charakterystyczna - ziewanie na widok nieciekawka.
Robi wszystko, by nie dopuścić do siebie jakiejkolwiek informacji. Uwaga! Ziółko oporne na wiedzę. Hobby to dla niego strata czasu. Potrafi zanudzić towarzystwo na śmierć. Cecha charakterystyczna - ziewanie na widok nieciekawka.
Niedbalec zwykły
Przeciwieństwo eleganta. Okazy te potrafią cały miesiąc przechodzić w jednym ubranku i w jednej parze skarpetek. Niedbalec zapomina o chusteczce, kiedy ma katar. Swoje rzeczy rozrzuca, gdzie popadnie i ma przykry nałóg niszczenia i brudzenia tego, co czyste i porządne. Ziółko to silnie zatruwa atmosferę.
Przeciwieństwo eleganta. Okazy te potrafią cały miesiąc przechodzić w jednym ubranku i w jednej parze skarpetek. Niedbalec zapomina o chusteczce, kiedy ma katar. Swoje rzeczy rozrzuca, gdzie popadnie i ma przykry nałóg niszczenia i brudzenia tego, co czyste i porządne. Ziółko to silnie zatruwa atmosferę.
Wesołek drwiący
Tylko pozornie ziółka z tego gatunku wpływają korzystnie na szkolną atmosferę. Niby się śmiejemy, a każdy z nas z przerażeniem myśli o tym, czy nie stanie się kolejną ofiarą wesołka. Bo wesołek nikomu nie przepuści. Jednemu "zabawnie" przekręci nazwisko, drugiemu podstawi nogę. Poczucie humoru wesołka nie zna granic. Spróbujcie jednak zażartować z niego samego, od razu straci poczucie humoru.
Tylko pozornie ziółka z tego gatunku wpływają korzystnie na szkolną atmosferę. Niby się śmiejemy, a każdy z nas z przerażeniem myśli o tym, czy nie stanie się kolejną ofiarą wesołka. Bo wesołek nikomu nie przepuści. Jednemu "zabawnie" przekręci nazwisko, drugiemu podstawi nogę. Poczucie humoru wesołka nie zna granic. Spróbujcie jednak zażartować z niego samego, od razu straci poczucie humoru.
Zrzęda narzekacz
Ziółko stale niezadowolone z życia, urodzony malkontent. Dla zrzędy wszystko jest nie tak, jak być powinno. Lekcji jest za dużo lub za mało, impreza trwa za długo lub za krótko. Zrzęda potrafi znaleźć dziurę w całym, w najprzyjemniejszej sprawie -czarne strony. Uwaga! Ziółko to działa jak wirus. Pod wpływem zrzędy sam możesz stać się narzekaczem.
Ziółko stale niezadowolone z życia, urodzony malkontent. Dla zrzędy wszystko jest nie tak, jak być powinno. Lekcji jest za dużo lub za mało, impreza trwa za długo lub za krótko. Zrzęda potrafi znaleźć dziurę w całym, w najprzyjemniejszej sprawie -czarne strony. Uwaga! Ziółko to działa jak wirus. Pod wpływem zrzędy sam możesz stać się narzekaczem.
I co wy na to?
Natalia Polak 3a